Maturzyści przypominają sobie, co jadano w Soplicowie, nie mając pojęcia, że niejaki pan Tadeusz rozmawiał i tańczył z obiadem.
Świadoma tego jest kobieta, która nie zażywa narkotyków, a jednak wie, jak gadają zwierzęta i rośliny. Teraz dzieli się tym ze światem w swojej najnowszej książce. Może za kilka lat to ją będą czytały osoby szykujące się do egzaminu dojrzałości.
Na dywanik u Złego Ojca trafiła Agnieszka Graclik, znana szerzej jako pani z pszyry. Kobieta, która widziała tyle wacków i stolców, że aż postanowiła wrócić do szkoły.